źródło: medonet
autor Monika Zieleniewska
Światową modę na wspomaganie się suplementami diety już w latach 40. XX wieku zaczęli rozkręcać Amerykanie. Preparaty, które mają pomóc w osiągnięciu ogólnego dobrostanu, pokochali również Polacy. Kupujemy ich najwięcej w Europie, a nasz rynek suplementów, wedle lipcowej prognozy PMR, ma wzrosnąć w tym roku o 2,6 proc. i osiągnąć wartość prawie 6 mld złotych. Czy warto wydawać pieniądze na tego typu produkty? Zdaniem specjalistów – tylko na niektóre.
Pandemia sprawiła, że Polacy zaczęli bardziej zdawać sobie sprawę z konieczności stosowania zdrowiej diety. Mocno wzrosło też zainteresowanie suplementami, które mogłyby uchronić nas przed wirusami
Jak wspierać odporność
Dr Katarzyna Ślezak-Barglik: nie ma cudownej tabletki na odporność
W przypadku witamin Polakom zaleca się suplementację wyłącznie witaminy D
"Przesadzając z suplementami, osiągniemy zupełnie odwrotny efekt" – twierdzi doradca żywieniowy i dietetyk, Magdalena Konowrocka
Najchętniej wybieramy preparaty na odporność - boom na suplementy rozpoczął się wraz z pandemią coronawirusa. Polacy pobiegli do aptek szukać preparatów wspierających układ odpornościowy. Wzrósł również popyt na preparaty stosowane w infekcjach – witaminy i minerały. Tymczasem w ubiegłym roku wybieraliśmy raczej probiotyki, magnez oraz preparaty na kości i stawy.
Co ciekawe, po suplementy najchętniej sięgają seniorzy. To duża zmiana, bo w ubiegłym roku, kupowały je głównie młode kobiety (42 proc.). Panie w wieku 18 – 34 lata stanowiły aż 45 proc. nabywców, podczas gdy te powyżej 55. roku życia tylko 32 proc. Popularność suplementów rosła też wraz z poziomem wykształcenia. Osoby z wykształceniem wyższym stanowiły 46 proc. klientów, a z podstawowym – 19.
To właśnie pandemia koronawirusa sprawiła, że Polacy zaczęli zdawać sobie sprawę z zalet zdrowiej diety i łączyć ją z odpornością na wirusy.
Czym zatem wspomagamy odporność? Farmaceuci wymieniają ekstrakt z liści oliwki, cynk, czarny czosnek oraz mało jeszcze znane, pochodzące z Ameryki Południowej, jagody camu-camu, zawierające kilkakrotnie więcej witaminy C niż cytrusy czy rokitnik.
Popularny jest również ekstrakt kurkumy w kapsułkach. Roślina ta ma właściwości przeciwzapalne i wspomagające trawienie w jelitach. Jest również silnym antyoksydantem. Czasopismo „Phytotherapy Research” opublikowało wyniki badań, które wskazują na potencjał zawartej w kurkumie kurkuminy, która wpływa na proteazę koronawirusa (enzym, który blokuje mechanizmy obronne naszego organizmu).
– Odporności nie wytworzymy, zażywając przez tydzień tabletki – przypomina dr Katarzyna Śleziak-Barglik, kierowniczka poradni POZ w Rudzie Śląskiej. – Na odporność trzeba sobie zapracować. Nie możemy mówić o jej poprawianiu u kogoś, kto pali 20 papierosów dziennie albo spędza całe dnie za kierownicą i nie poświęca czasu na poprawę własnej kondycją. Nie ma cudownej tabletki na odporność.
Najlepiej pokochać witaminę D
Witaminy dzielimy na rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E, K) i rozpuszczalne w wodzie. Z pierwszej z wymienionych grup powinniśmy suplementować witaminę D3, w zalecanej liczbie 2 tys. jednostek. Osobom w starszym wieku specjaliści polecają połączenie jej z wapnem, podobnie pacjentom z osteoporozą, którzy powinni zażywać preparaty zawierające wapno z witaminą D3.
– Polacy mają niedobór witaminy D na poziomie ok. 80 - 90 proc. – twierdzi Magdalena Konowrocka, doradca żywieniowy i dietetyczny z gabinetu Optimum Zdrowia. – Zawsze proszę o sprawdzenie jej poziomu, natomiast jest to drogie badanie i nie każdego na nie stać. Uważam jednak, że powinno zostać wprowadzone na listę badań raz w roku refundowanych, by objęło nie tylko pacjentów chorych na osteoporozę. Witamina D jest odpowiedzialna za pracę wielu narządów jak tarczyca, układ nerwowy czy odpornościowy, wspomaga też w problemach z depresją i w walce z wirusami. Ja w zależności od poziomu niedoboru, osoby otyłe mają na ogół niski poziom witaminy D, wprowadzam ją z dietą oraz wspomagająco z suplementacją. Natomiast zalecam zawsze lek, a nie suplement.
Z witamin rozpuszczalnych w wodzie najchętniej przyjmujemy witaminę C, szczególnie w sezonie infekcyjnym.
– Nie jest prawdą, że witamina C nie kumuluje się w organizmie i nie ma działań ubocznych – mówi dr Katarzyna Śleziak-Barglik. – Można ją oczywiście przyjmować w większej ilości, kiedy mamy infekcję, ale najlepiej przyswajalna jest ta, którą uzyskujemy w naturalny sposób, np. z cytrusów.
Lekarze zwracają uwagę, że witaminy z grupy B suplementujemy tylko w razie wystąpienia niedoborów, np. witaminę B12 w zaburzeniach hematologicznych. Nie stosujemy jej na własną rękę.
– Mówi się, że ma ona wpływ na ewentualny rozrost nowotworów – ostrzega dr Śleziak-Barglik. – Zatem u pacjentów z chorobą nowotworową nie jest zalecana, kiedy nie ma do tego wskazań.
– Z drugiej strony wegetarianie i veganie powinni badać poziom witaminy B12 co trzy miesiące i jeżeli jest on za niski, absolutnie ją suplementować – wyjaśnia Magdalena Konowrocka. – Osoby eliminujące mięso z diety mogą mieć problem z niedoborem B12, gdyż występuje głównie w produktach zwierzęcych, takich jak mięso i wędliny. Natomiast osoby po operacjach bariatrycznych powinny na bieżąco, pod kontrola specjalisty, monitorować poziom witamin B12, B1, folianów, a także składników mineralnych, by wprowadzić odpowiednią suplementację.
Dr. Tomasz Gruziel, specjalista medycyny rodzinnej z Fundacji Profilaktyka wspomina badanie opublikowane 9 kwietnia 2019 r. na łamach „Annals of Internal Medicine”, prestiżowego czasopisma wydawanego USA. Trwało ono 10 lat i objęło ponad 30 tys. uczestników. Tzw. punkty końcowe badania to ocena wpływu spożywanych witamin i mikroelementów na umieralność z jakiejkolwiek przyczyny, wystąpienie choroby układu krążenia oraz nowotworu.
– Okazało się, że spożywanie właściwej ilości witaminy K i magnezu zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia – mówi dr Gruziel. – Właściwa ilość witaminy A, K, magnezu, cynku i miedzi zmniejsza śmiertelność ogólną. Ale pod jednym warunkiem: składniki muszą pochodzić z naturalnego pożywienia. Ta sama ilość spożywanych mikroelementów z suplementów diety nie miała wpływu na punkty końcowe badania. Co więcej, okazało się, że dodatkowe spożywanie wapnia pochodzącego z suplementów diety wiąże się z wyższym ryzykiem wystąpienia nowotworu, zaś ta sama ilość wapnia pochodząca z naturalnych źródeł już nie.
Suplementy diety – zapoznaj się z ulotką
Suplementy diety to nie tylko tabletki. Występują w postaci proszków, ziaren, suszonych owoców lub ekstraktów ukrytych w kolorowych kapsułkach. Producenci tego typu wyrobów potwierdzają, że rośnie też świadomość wśród konsumentów, którzy coraz lepiej znają się na suplementach i ich składzie.
W boom na suplementy wspierające energię idealnie wpisuje się guarana czy peruwiański korzeń maca. Rośnie również sprzedaż adaptogenów. Są to substancje roślinne, których główną rolą jest redukcja stresu i niwelowanie jego skutków.
– Zanim sięgniemy po suplementy, których używa koleżanka, najlepiej udać się do dietetyka i porozmawiać o swoich problemach – radzi Magdalena Konowrocka. – Bardzo często okazuje się, że dobrze zbilansowaną dietą, ułożoną dla konkretnego pacjenta, można zdziałać cuda.
Natomiast kiedy już wybierzemy produkt, warto skonsultować się z lekarzem i zapoznać się z ulotką producenta. Jest bowiem szereg suplementów, które wchodzą w niepożądane reakcje z niektórymi lekami, a w zbyt dużych dawkach stają się szkodliwe. I tak na przykład:
Witamina K – może zmniejszać skuteczność leków rozrzedzających krew
Miłorząb – może zwiększać rozrzedzenie krwi
Ziele dziurawca – może zmniejszać skuteczność antykoncepcji hormonalnej i wchodzić w groźne dla zdrowia interakcje z lekami przeciwdepresyjnymi
Ziołowe suplementy z żywokostu i kavy kavy – mogą uszkadzać wątrobę
Beta-karoten i witamina A – zwiększają ryzyko raka płuc u palaczy
– Klasycznym przykładem niepożądanych interakcji jest grejpfrut i leki na cholesterol, czyli statyny – tłumaczy dr Ślezak-Bargik. – Większość leków metabolizuje się w cytochromie P450, który jest w wątrobie. Niekorzystna interakcja polega na tym, że obie substancje wypychają się nawzajem. Może zdarzyć się tak, że grejpfrut wypchnie w drodze do cytochromu lekarstwo i spowoduje, że jego stężenie będzie wyższe niż przewidywane. Liczba interakcji przy dużej ilości łykanych suplementów jest niewyobrażalna.
– Większość suplementów nie ma ścisłych norm, ani zasad produkcji – przypomina dr Ślezak-Barglik. – Szczególną krzywdę można sobie zrobić, kupując je w internecie z niewiadomego źródła. Nie wspomnę nawet o ilości kalorii z zawartej w suplementach sacharozy czy laktozy albo o alkoholu w cudownych tonikach, np. w wyciągu z miłorzębu. Nic dziwnego, że kiedy starsza pani strzeli sobie kieliszek takiego suplementu, to poczuje się lepiej. Dochodzi jeszcze efekt placebo, czyli nastawienie, które na pewno wzmacnia odczuwalny efekt.
Nikt nie wymyślił jeszcze cudownej tabletki na zdrowie
Wielu z nas marzy o tym, by zasypiać na żądanie, budzić się w cudownym nastroju i wstawać z werwą, nie mieć apetytu w razie nadwagi i jeść, kiedy pojawi się niedowaga. Niestety, nie ma na to tabletek. Specjaliści powtarzają, że na zdrowie i szczęście trzeba zapracować. Na przykład odmawiając sobie pewnych przyjemności, a do innych rzeczy się zmuszając. A już na pewno trzeba zmuszać się do ruchu. On gwarantuje wspaniały nastrój, przyrost energii i dobry sen.
– To, co znamy pod nazwą „suplementy diety” nie daje żadnych korzyści, a nawet może być szkodliwe – podsumowuje dr Tomasz Gruziel.
– Przesadzając z suplementami, osiągniemy zupełnie odwrotny efekt – dodaje Magdalena Konowrocka. - Zażywając niewłaściwe suplementy, w nieodpowiednich dawkach, możemy doprowadzić do ogólnego osłabienia. Tymczasem dietetyk może tak ułożyć dietę, by pomogła wzmocnić organizm.
Co jeszcze nam pozostaje? Dr Gruziel odpowiada cytatem z Hipokratesa: „Produkty naturalne powinny być twoim jedynym lekarstwem”.
– Wydaje się, że istotne stanie się rozróżnienie chemicznie wytworzonych suplementów diety od tzw. superfoods, czyli naturalnej żywności o udowodnionym naukowo korzystnym wpływie na poprawę stanu zdrowia oraz zmniejszenie ryzyka chorób – mówi. – Regularne spożywanie kaszy gryczanej, fasoli, ciecierzycy, grochu i orzechów ma udowodnione miejsce w zdrowym odżywianiu się. Coraz częściej zwraca się uwagę na fakt, że uwzględnienie w diecie nasion chia, jagód acai oraz goi, jarmużu, komosy ryżowej, chlorelli, spiruliny, czy surowego kakao wiąże się z korzyściami zdrowotnymi. Podkreślić jednak należy, że to całokształt żywienia oraz stylu życia decyduje ostatecznie o naszej dobrej kondycji.